środa, 7 maja 2014

Kochałam



Odnajdź siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Kochałam Cię za nic, a tak naprawdę kochałam Cię za wszystko. Za ukradkowe spojrzenia gdy byłam na Ciebie piekielnie zła, za nieśmiałe uśmiechy, które przyprawiły mnie szybszego bicia serca. Kochałam Cię za ton głosu, tak melodyjny, że był miodem na moje rany, na rany które wcześniej bezsensownie wyrządzałeś. Kochałam Cię za duże dłonie, które co noc masowały mój zmęczony kark. Kochałam Cię za malinowe usta które błądziły ochoczo po moim nagim ciele. Kochałam Cię, choć nigdy kochać nie powinnam.


Odnajdź siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Bywały momenty w których uświadamiałam sobie, że uczucie którym Cię darzę nie powinno mieć prawa bytu, że to nierealne, że zwykła nikomu nieznana dziewczyna, skraść może serce właśnie Tobie. Wiecznemu amantowi, uwodzicielowi. Jednak zdarzyło się coś nieprawdopodobnego moje serce biło tylko i wyłącznie dla Ciebie, Twoje podobno dla mnie też.


Odnajdź siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Myślałam, że wygrałam los na loterii tak naprawdę wygrałam ale przywiązany do kostki ogromny głaz, a Ty stojąc ze mną nad wielką wodą popychasz mnie w głąb morskiej otchłani. Pamiętam każdy najmniejszy minimetr Twojego ciała, ciała niemalże jak u greckich herosów. Byłeś mój i tylko mój. Przynajmniej tak mi się wydawało.


Odnajdź siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Widocznie nie była nam pisana miłość, mimo że ja kochałam Cię do rozpuku.  Momentami brakowało mi słów by opisać uczucie jakim Cię darzyłam, widocznie nam ta miłość nie była pisana. Nie było nam pisane te uczucie które wyczytać można w dramatach Szekspira. Widocznie los chciał inaczej.  Zastanawiam się teraz siedząc w pustym mieszkaniu gdzie jedynym gościem i powiernikiem mych łez jest echo, czemu właśnie mnie nikt nigdy nie pokochał jak ja pokochałam Ciebie? Czemu dzień w dzień  gdy wspominam tamten moment, moment w którym w popłochu uciekałam z Bełchatowa zabija mnie od środka? Czemu ?


Odszukaj siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Nasza historia była na pozór idealna, ona piękna, on przystojny. Ona z Karpacza, on z Warszawy. Szaleńczo zakochani, postanowili razem zamieszkać. Wszystko było perfekcyjne. Perfekcyjnie się dogadywali, ona robiła codziennie pyszną jajecznice na śniadanie, a on otwierając jej ulubioną Fantę zalewał pół mieszkania. Ona denerwując się zawsze się jąkała, a on gdy bolała ją głowa zamykał szczelnie w swoich ramionach. Znasz Karolu skądś tę historię? Ja ją znam zbyt doskonale.  Nigdy nie powiedziałeś, że jestem pocieszeniem. Marną zabawką, kopią Twojej byłej dziewczyny której oddałeś serce, tak jak ja oddałam Ci swoje. Nigdy nie powiedziałeś mi, że Twoje myśli nie krążą wokół mojej blond czupryny, tylko wokół rudowłosej piękności.   Pewnie myślałeś, że zapcham się tą marną imitacją miłości.  Walczyłam o to, walczyłam by Twoje oczy były pełne uczucia, by dotyk był namiastką przepełnionego miłością dotyku. Walczyłam i po 6 miesiącach machałam ogromną biała flagą, oddawałam kapitulacje wielkiej miłości.


Odszukaj siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Byłeś na treningu, a ja miotałam się po mieszkaniu niczym stado ptaków uciekających w popłochu z wiśniowego drzewa. Bez jakiegokolwiek składu i ładu wrzucałam wszystkie swoje rzeczy do walizki. Chciałam uciec jak najszybciej, zostawiając zwykłe ‘przepraszam’. Gdy stałam na środku salonu omiatając wzrokiem puste szafki, ulubiony fotel, brudny zlew łzy zbierały mi się w oczach i przez swoją nieuwagę doprowadziłam do tego, że spotkałam się z Tobą po raz ostatni.

-Olga co Ty robisz?-  pyta, łapiąc mnie za rękę. Przez moje ciało przeszedł ten ostatni dreszcz miłości.

-Karol, to nie ma najmniejszego sensu. Twoje serce nadal należy do niej. Ja nie chce być, nie potrafię być maskotką która miała zapchać ból i tęsknotę po Indze. Przepraszam, ja naprawdę Cię kocham, a czasami kochając trzeba odchodzić- dodaje, a strumienie łez leją się po moich jasnych policzkach-  Gdy w nocy szeptałeś je imię, to wyrywałeś mi serce i okoliczne aorty. Przepraszam- łapie w dłoń rączkę od wielkiej walizki i wybiegam z mieszkania. Nie wiem dokąd iść, nie wiem gdzie mam uciec. Udaje się więc do miejsca, które jest kolejnym kamieniem u mych nóg. Jadę do Karpacza do miejsca w którym się poznaliśmy. Całą drogę płacze, bo serce zostało w Bełchatowie u Karola który dokładnie przepuszcza je w maszynce do mięsa.  Chodzę po parkowych alejkach smętna i zimna niczym otaczający mnie wiatr. Nie myślę racjonalnie, zastanawiam się co teraz robisz, zapewne grasz kolejne mecze życia, walcząc o złota którego tak pragnąłeś.  Wracam do mieszkania, gdzie jedynym towarzyszem i powiernikiem słonych łez jest puste echo. Rozsiadam się wygodnie  na sofie tępo wpatrując się w zachodzące słońce mieniące się milionem barw.  Przymykam oczy oddając się znów na pożarcie wspomnieniom.


Odszukaj siebie wśród miliona rażących się gwiazd.


Chce zacząć żyć sama na nowo, chce funkcjonować, cieszyć się dniem. Kochać, lecz zwyczajnie tego nie potrafię. Mijają dni, które są cholernie długie, każda minuta jest niemal wiecznością, wiecznością która jeszcze bardziej mnie zabija. Nie chce mi się jeść, spać, żyć. Nagle do moich bębenków usznych dochodzi dźwięk zwany potoczny pukaniem. Myślę, że to listonosz który wsunie mi kolejny list pod wycieraczkę, jednak mylę się. Dźwięk nie ustaję, wręcz przeciwnie przypiera na głośności. Podnoszę swoje wątłe i coraz chudsze już ciało i otwieram skrzypiące już drzwi, przed którymi stoisz.


-Olga, nawet nie wiesz ile dni już Cię szukam. Wszędzie wydzwaniałem do Ciebie, znajomych. Nawet byłem u Twoich rodziców. Olga, przepraszam Cię, ale nie mogę Ci pozwolić odejść, bo jesteś dla mnie wszystkim. Przepraszam, ale nie pozwolę Ci na życie u boku kogoś innego, bo najzwyczajniej w świecie Cię kocham. Jesteś moją gwiazdą odszukaną wśród miliona. –mówi, całując mnie zachłannie w usta.


_______________________

Postanowiłam reaktywować tego bloga. Nie wiem czuje czasami w sobie jakąś historię ale nie chce jej jakoś rozbudowywać więc czasami będę tutaj coś wrzucać. mam nadzieję, że o mnie nie zapomniałyście. Winiar się piszę więc niedługo też coś powinno się pojawić.  Zmieniło się tutaj, nowa muzyka w tle, nowy szablon. 

Jeśli masz do mnie jakieś pytanie? ASK

A ogólnie podoba Wam się ten onepart? Czy raczej nie? 

Pozdrawiam Anka

7 komentarzy:

  1. Nie mogłam doczekać się tej reaktywacji :) niestety tak to już czasami bywa, że nawet jeśli kogoś kochamy bardzo mocno to po prostu zapominamy czasem o tych najprostszych gestach. zapominamy o tym, że wciąż musimy mu przypominać o naszej miłości :) ale może dobrze, że tak się stało, może to dało im takiego dobrego bodźca ;) dobrze, że Karol zrozumiał swój błąd i postanowił walczyć :) na prawdę cieszę się, że to reaktywujesz, ale czekam z niecierpliwością na wyciskacza łez ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga !
    Dziękuję za gratulacje !

    Hmm Karol to nie jest mój ulubiony siatkarz czy bohater opowiadań, ale jest zabawny i go lubię, więc w Twoim wydaniu go przezczytałam i jest genialny!
    Taki ohh ahhh nie przesłodzony, nie zbyt dramatyczny (nikt sie nie zabija, tnie czy ćpa) jest miły dla oka i ducha !

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  3. O jak super,że wróciłaś :)
    Mi się bardzo podobał onepart z resztą jak wszystko co wyjdzie spod Twojej ręki, jest świetne :)
    Czekam na kolejne;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, tak! Tyle wygrać ♥ Dziękuję, że jednak coś dodajesz, że nie uciekasz od nas całkiem :)
    Fajnie poczytać o Karolu w innym wydaniu niż zazwyczaj. Cieszę się, że jednak ich drogi ostatecznie się spotkały. Dopiero rozłąka i cierpienie może nam uświadomić kilka ważnych faktów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba...
    I znów łzy cisną się do oczu...
    Kurwa Ty to umiesz wywołać emocje..
    Zostanę na długo. Do końca.
    I czekam na cd z kapitanem (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutny...
    Bardzo.
    Się tak człowiekowi na refleksję zbiera i chyba czas poświęcić na to chwilę.
    Podoba się bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę później niż wszyscy ale muszę :
    Jak nazywa się ta piosenka??

    OdpowiedzUsuń