OSTRE CIĘCIE
♪
Nigdy nie byłam zadowolona ze swojego wyglądu. Zazwyczaj głównym powodem mojego nocnego łkania była waga. Potem nie podobało mi się już nic. Ani włosy. Ani oczy. Ani nawet pieprzona jasno-blada karnacja. Nie lubiłam również swoich rudych włosów. Nie lubiłam nic. Początkowo chciałam być kimś kim nigdy nie powinnam być. Ostrą dziewczyną w glanach z obrożą na szyi. Czerwone usta włosy rozpuszczone i pokaźny tunel w lewym uchu. Potem doszły do tego prochy i tracenie świadomości na dzień lub dwa. Nie wiem kiedy bez heroiny nie mogłam przeżyć dnia.
PS. KOCHAM CIĘ
Znaliśmy się od zawsze. W sumie to byliśmy jak brat i siostra. No właśnie w sumie. Nawet Nie wiem kiedy się w Tobie zakochałam. Kiedy moje serce biło dla Ciebie. A Ty ? Dla Ciebie byłam małą siostrzyczką ,której nigdy nie miałeś. Wiesz Zbyszek zawsze ceniłam Cię za to ,że po prostu przy mnie byłeś ,sprawiając mi przy tym największy ból. I fizyczny i psychiczny. Kiedy byłam jeszcze buntownikiem z wyboru ,to zaczęłam się ciąć. Ciąć przez Ciebie. Każda dziewczyna która wywoła rysę na Twoim sercu kierowała moją dłonią z zaciśniętymi palcami na żyletce kreśląc krzywe linie na przedramieniu. Tak na serio zakochałam się w Tobie w wieku 20 lat. Miałam to szczęście ,że byłam od Ciebie tylko rok młodsza. Nigdy nie wiedziałeś co czuje. Dowiedziałeś się teraz i to Cię zgubiło. Musisz żyć beze mnie.
PS.KOCHAM CIĘ
Akceptowałeś moje twarde wydanie. Nie akceptowałeś mojego związku z heroiną. Gdy tylko się o tym dowiedziałeś zacząłeś krzyczeć. Tak strasznie krzyczeć ,by za chwile wybuchnąć tym ,że kolejna dziewczyna którą niby kochałeś zostawiła Cię ,bo nie umiała dzielić sypialni z Tobą i Twoją kochanką siatkówką. Wyszedłeś z mojego mieszkania bym mogła ozdobić przedramię kolejna kreską. Nie odczuwam już bólu. Owinąwszy rękę bandażem założyłam kolejną bluzkę z długim rękawem. Bo ciężko jest lekko żyć prawda ? Nie raz ani nie dwa pytałeś mnie czy nie jest mi gorąco. Było. Nie mogłeś się natomiast dowiedzieć o moim znaku szczególnym. O mojej miłości do Ciebie. Powiedziałeś mamie ,że jestem ćpunką. Wysłała mnie na odwyk. Wróciłam po pół roku. Chyba o mnie zapomniałeś. Nie odwiedzałeś mnie tam gdzie byłam i to wykończyło mnie praktycznie. Schudłam jeszcze bardziej. Moje oczy straciły swój blask. Przeczytałam ,że zostałeś nowym atakującym Rzeszowskiego Klubu. Jestem z Ciebie dumna.
PS.KOCHAM CIĘ
Tak bardzo się za Tobą stęskniłam a Ty mnie unikasz. To chyba boli najbardziej.
Wróciłam do pustego mieszkania w Jastrzębiu. Nie widzę już śmiejącego się
Ciebie na mojej kanapie. Nie widzę Cię w kuchni kiedy trzymasz głowę w lodówce
szukając „czegoś dobrego”. Wtedy poczułam coś. Poczułam ,że czas zapomnieć.
Czas ruszyć do przodu. Lecz jak zerwać z miłością. Jak się zapomnieć o
przyjacielu. Podobno istnieje przyjaźń damsko- męska. Ja obalałam ten przesąd.
Po wyjściu z ośrodka zerwałam ze starą Konstancją. Przefarbowałam włosy na
kruczoczarne. Zmieniłam styl z szaroburej chłopczycy na miastową seks bombę.
Wyeksponowałam chude i długie nogi. Spodnie rurki oraz szpilki na platformie
stały się moimi przyjaciółmi. Postanowiłam sprawdzić co u Ciebie. Pamiętasz?
PS. KOCHAM CIĘ
Mijają kolejne dni. Wybieram się do Rzeszowa na jeden z półfinałowych meczów z Delectą. Akurat grasz. Siedzę do końca. Wygrywacie. Cieszysz się. Schodzę niżej niemal przeskakując co drugi schodek by być bliżej Ciebie. Poznajesz mnie ?
-Przepraszam, Panie Zbyszku można autograf ?- zapytałam
- Tak ,tak-podałam Ci kartkę a Ty oddając ją lekko uniosłeś wzrok do góry
-Przepraszam znamy się –zapytałeś nieśmiało
-No ja Pana znam ,a Pan starych przyjaciół nie poznaje. Może przypomnę przyjaźnił się Pan swego czasu z pewną dziewczyną ,ale popierdzielił ją Pan do mamy i wylądowała na odwyku. Dalej sobie Pan nie przypomina ? –odpowiedziałam bezczelnie mając to w zwyczaju.
-Konstancja to Ty ?
-Tak ,to ja. Czemu mnie zostawiłeś ? Czemu olałeś ? Czemu zaprzepaściłeś naszą przyjaźń? Ah mogłam się domyśleć ,że wielki gwiazdor nie zadaje się z takim dnem jakim jestem ja. Szkoda kariery dla kogoś takiego. Przepraszam ,że dziś Cię zaniepokoiłam. Cześć Zbyszek
- Ale to nie tak. To Twoja mama nie pozwoliła mi Cię odwiedzać. Myślisz ,że nie było mnie w ośrodku. Byłem i to nie raz. Twoja mama powiedziała lekarzom ,że mają mnie do Ciebie nie wpuszczać, bo powiedziała ,że to moja wina. Że ćpasz przeze mnie.
-Ale jak to-zapytałam łamiącym się głosem a Ty mnie tylko przytuliłeś. Mnie małą i kruchą. Mam ochotę znowu przyćpać. Przyćpać i zapomnieć o tym całym koszmarze. Poprosiłeś abym poczekała na Ciebie przed halą i tak też zrobiłam. Pojechaliśmy do Ciebie. Pogadaliśmy powiedziałeś mi o kolejnych dwóch dziewczynach. Czyli na mojej ręce dojdą dwa kolejne ślaczki. Czekam na ten dzień kiedy już nie będę musiała tego robić. Kiedy dowiesz się o moich uczuciach a ja będę się modliła ,żebyś je odwzajemnił .
PS. KOCHAM CIĘ
Wróciłam do Jastrzębia i dwoma szybkimi ruchami dokonałam tradycji. Mojej tradycji dla Ciebie. Może to chore ,ale tak to czułam. Po dwóch tygodniach i wielkiej kłótni z matka przyjechałeś do mnie. Poszliśmy na imprezę. Znów się zachlałam w trupa. Przyniosłeś do domu. Rozebrałeś i chciałeś przebrać w piżdżame. Wtedy zobaczyłeś to czego nie powinieneś. Zobaczyłeś moje blizny i dwie świeże rany. Nie mogłeś w nocy spać ciągle miałeś przed oczami moje lewe przedramię. Rano nie powstrzymałeś się. Doszło do kłótni. Kłótni która odmieniła Twoje życie. Moje zakończyła.
-Konstancja ,możesz mi to wytłumaczyć ?
-Ale co Zbysiu ?
-Rany na Twojej ręce! Znów ćpasz ?!
-Nie ćpam
-Nie ćpam
-Nie okłamuj mnie teraz. Obiecałaś mi coś. Miałaś nie ćpać.
Jesteś pieprzoną egoistką-nie wytrzymałam zaczęłam płakać
-Nie Zbyszek to ty jesteś pierdolonym egoistą. Kocham Cię
jak mężczyznę nie jak jebanego brata. Każda z tych ran to rana na Twoim sercu.
Jedna linia to jedna dziewczyna która Cię zostawiła
-Ty jesteś popierdolona powinnaś się leczyć-powiedziałeś i
wyszedłeś z mieszkania lekko oszołomiony trzaskając drzwiami. Moje płuca
wypluwały coraz więcej tlenu. Kiedyś
obiecałam sobie ,że Cię nie skrzywdzę , a jednak zrobiłam to. Teraz to ja
wyryłam ranę na Twoim sercu. Pobiegłam do sypialni. Wyjęłam kartkę na której
ostatkiem sił napisałam „Przepraszam. Za wszystko nie mogę dłużej żyć. Powiadom
Zbyszka o moim pogrzebie. Kocham Cię mamo. Twoja Konstancja”. Po czym wzięłam
żyletkę. Ten ostatni raz i jednym pewnym ruchem wbiłam się dosyć głęboko w żyłę
na lewym nadgarstku. Krew początkowo powoli kapała na białą kartkę. Zadzwonił
telefon. Ostatkiem sił sprawdziłam kto dzwoni ,dzwoniłeś Ty. Odebrałam i
powiedziałam ciche ‘przepraszam’ by potem runąć z impetem na drewniane
panele. Gdy krew wypływa z organizmu
czujesz błogość. Mówiłeś. Krzyczałeś bym się odezwała. Gdy usłyszałam głośne
„Konstancja Kocham Cię” odpłynęłam całkowicie.
Bezpowrotnie.
PS. KOCHAM CIĘ
Nie wiedziałeś co się ze mną dzieję. Nie odzywałam się. Nie wiedziałeś czemu. Chciałeś dać mi czas.
Po kliku dniach doszedł do Ciebie list. Od mojej matki. Dokładnie nekrolog.
Przyjechałeś do Jastrzębia i dowiedziałeś się od mojej matki o mojej ostatniej
linii. Ostatnim Cięciu. Ostatniej rysie na Twoim sercu. Odbył się pogrzeb na
który nie przyszedłeś. Nie dałeś rady. Załamałeś się. Kocham Cię. Kocham Cię.
Kocham Cię na zawsze i na zawsze.
______________________________________________________________________
Brawo dla moich gwiazd za wczoraj i wielkie barwa dla Pita również za wczoraj. Jesteś moim hiroł (hero) mimo ,że nie był to Twój dzień. Mam nadzieję ,że dziś też zagrasz i będziesz najlepszy.
______________________________________________________________________
Brawo dla moich gwiazd za wczoraj i wielkie barwa dla Pita również za wczoraj. Jesteś moim hiroł (hero) mimo ,że nie był to Twój dzień. Mam nadzieję ,że dziś też zagrasz i będziesz najlepszy.
Do rozdziału nie jestem zbytnio zadowolona ale nie jest też tak tragicznie jak w rozdziale z Kosą.
Zapraszam do KOMENTOWANIA.
Jeśli chcecie przeczytać o swoim ulubieńcu to piszcie o kim a postaram się o nim napisać.
Pozdrawiam Annie
Zapraszam do KOMENTOWANIA.
Jeśli chcecie przeczytać o swoim ulubieńcu to piszcie o kim a postaram się o nim napisać.
Pozdrawiam Annie