sobota, 25 maja 2013

Ostre Cięcie


OSTRE CIĘCIE 

                                                                             
                                                                                




Nigdy nie byłam zadowolona ze swojego wyglądu.  Zazwyczaj głównym powodem mojego nocnego łkania była waga.  Potem nie podobało mi się już nic. Ani włosy. Ani oczy. Ani nawet pieprzona jasno-blada karnacja. Nie lubiłam również swoich rudych włosów. Nie lubiłam nic. Początkowo chciałam być kimś kim nigdy nie powinnam być. Ostrą dziewczyną w glanach z obrożą na szyi. Czerwone usta włosy rozpuszczone i pokaźny tunel w lewym uchu.  Potem doszły do tego prochy i tracenie świadomości na dzień lub dwa. Nie wiem kiedy bez heroiny nie mogłam przeżyć dnia.



PS. KOCHAM CIĘ



Znaliśmy się od zawsze. W sumie to byliśmy jak brat i siostra. No właśnie w sumie. Nawet Nie wiem kiedy się w Tobie zakochałam. Kiedy moje serce biło dla Ciebie. A Ty ? Dla Ciebie byłam małą siostrzyczką ,której nigdy nie miałeś. Wiesz Zbyszek zawsze ceniłam Cię za to ,że po prostu przy mnie byłeś ,sprawiając mi przy tym największy ból. I fizyczny i psychiczny. Kiedy byłam jeszcze buntownikiem z wyboru ,to zaczęłam się ciąć. Ciąć przez Ciebie. Każda dziewczyna która wywoła rysę na Twoim sercu kierowała moją dłonią z zaciśniętymi palcami na żyletce kreśląc krzywe linie na przedramieniu. Tak na serio zakochałam się w Tobie w wieku 20 lat. Miałam to szczęście ,że byłam od Ciebie tylko rok młodsza. Nigdy nie wiedziałeś co czuje. Dowiedziałeś się teraz i to Cię zgubiło. Musisz żyć beze mnie.



PS.KOCHAM CIĘ



Akceptowałeś moje twarde wydanie. Nie akceptowałeś mojego związku z heroiną. Gdy tylko się o tym dowiedziałeś zacząłeś krzyczeć. Tak strasznie krzyczeć ,by za chwile wybuchnąć tym ,że kolejna dziewczyna którą niby kochałeś zostawiła Cię ,bo nie umiała dzielić sypialni z Tobą i Twoją kochanką siatkówką. Wyszedłeś z mojego mieszkania bym mogła ozdobić przedramię kolejna kreską. Nie odczuwam już bólu. Owinąwszy rękę bandażem założyłam kolejną bluzkę z długim rękawem. Bo ciężko jest lekko żyć prawda ? Nie raz ani nie dwa pytałeś mnie czy nie jest mi gorąco. Było. Nie mogłeś się natomiast dowiedzieć o moim znaku szczególnym. O mojej miłości do Ciebie. Powiedziałeś mamie ,że jestem ćpunką. Wysłała mnie na odwyk. Wróciłam po pół roku. Chyba o mnie zapomniałeś. Nie odwiedzałeś mnie tam gdzie byłam i to wykończyło mnie praktycznie. Schudłam jeszcze bardziej. Moje oczy straciły swój blask. Przeczytałam ,że zostałeś nowym atakującym Rzeszowskiego Klubu. Jestem z Ciebie dumna.



PS.KOCHAM CIĘ


Tak bardzo się za Tobą stęskniłam a Ty mnie unikasz. To chyba boli najbardziej. Wróciłam do pustego mieszkania w Jastrzębiu. Nie widzę już śmiejącego się Ciebie na mojej kanapie. Nie widzę Cię w kuchni kiedy trzymasz głowę w lodówce szukając „czegoś dobrego”. Wtedy poczułam coś. Poczułam ,że czas zapomnieć. Czas ruszyć do przodu. Lecz jak zerwać z miłością. Jak się zapomnieć o przyjacielu. Podobno istnieje przyjaźń damsko- męska. Ja obalałam ten przesąd. Po wyjściu z ośrodka zerwałam ze starą Konstancją. Przefarbowałam włosy na kruczoczarne. Zmieniłam styl z szaroburej chłopczycy na miastową seks bombę. Wyeksponowałam chude i długie nogi. Spodnie rurki oraz szpilki na platformie stały się moimi przyjaciółmi. Postanowiłam sprawdzić co u Ciebie. Pamiętasz?



PS. KOCHAM CIĘ



Mijają kolejne dni. Wybieram się do Rzeszowa na jeden z półfinałowych meczów z Delectą. Akurat grasz. Siedzę do końca. Wygrywacie. Cieszysz się. Schodzę niżej niemal przeskakując co drugi schodek by być bliżej Ciebie. Poznajesz mnie ?

-Przepraszam, Panie Zbyszku można autograf ?- zapytałam

- Tak ,tak-podałam Ci kartkę a Ty oddając ją lekko uniosłeś wzrok do góry

-Przepraszam znamy się –zapytałeś nieśmiało

-No ja Pana znam ,a Pan starych przyjaciół nie poznaje. Może przypomnę przyjaźnił się Pan swego czasu z pewną dziewczyną ,ale popierdzielił ją Pan do mamy i wylądowała na odwyku. Dalej sobie Pan nie przypomina ? –odpowiedziałam bezczelnie mając to w zwyczaju.

-Konstancja to Ty ?

-Tak ,to ja. Czemu mnie zostawiłeś ? Czemu olałeś ? Czemu zaprzepaściłeś naszą przyjaźń? Ah mogłam się domyśleć ,że wielki gwiazdor nie zadaje się z takim dnem jakim jestem ja. Szkoda kariery dla kogoś takiego. Przepraszam ,że dziś Cię zaniepokoiłam. Cześć Zbyszek

- Ale to nie tak. To Twoja mama nie pozwoliła mi Cię odwiedzać. Myślisz ,że nie było mnie w ośrodku. Byłem i to nie raz. Twoja mama powiedziała lekarzom ,że mają mnie do Ciebie nie wpuszczać, bo powiedziała ,że to moja wina. Że ćpasz przeze mnie.

-Ale jak to-zapytałam łamiącym się głosem a Ty mnie tylko przytuliłeś. Mnie małą i kruchą. Mam ochotę znowu przyćpać. Przyćpać i zapomnieć o tym całym koszmarze. Poprosiłeś abym poczekała na Ciebie przed halą i tak też zrobiłam. Pojechaliśmy do Ciebie. Pogadaliśmy powiedziałeś mi o kolejnych dwóch dziewczynach. Czyli na mojej ręce dojdą dwa kolejne ślaczki. Czekam na ten dzień kiedy już nie będę musiała tego robić. Kiedy dowiesz się o moich uczuciach a ja będę się modliła ,żebyś je odwzajemnił .



PS. KOCHAM CIĘ



Wróciłam do Jastrzębia i dwoma szybkimi ruchami dokonałam tradycji. Mojej tradycji dla Ciebie. Może to chore ,ale tak to czułam. Po dwóch tygodniach i wielkiej kłótni z matka przyjechałeś do mnie. Poszliśmy na imprezę. Znów się zachlałam w trupa. Przyniosłeś do domu. Rozebrałeś i chciałeś przebrać w piżdżame. Wtedy zobaczyłeś to czego nie powinieneś. Zobaczyłeś moje blizny i dwie świeże rany. Nie mogłeś w nocy spać ciągle miałeś przed oczami moje lewe przedramię.  Rano nie powstrzymałeś się. Doszło do kłótni. Kłótni która odmieniła Twoje życie. Moje zakończyła.
-Konstancja ,możesz mi to wytłumaczyć ?

-Ale co Zbysiu ?

-Rany na Twojej ręce! Znów ćpasz ?!

-Nie ćpam
-Nie okłamuj mnie teraz. Obiecałaś mi coś. Miałaś nie ćpać. Jesteś pieprzoną egoistką-nie wytrzymałam zaczęłam płakać
-Nie Zbyszek to ty jesteś pierdolonym egoistą. Kocham Cię jak mężczyznę nie jak jebanego brata. Każda z tych ran to rana na Twoim sercu. Jedna linia to jedna dziewczyna która Cię zostawiła
-Ty jesteś popierdolona powinnaś się leczyć-powiedziałeś i wyszedłeś z mieszkania lekko oszołomiony trzaskając drzwiami. Moje płuca wypluwały coraz więcej tlenu.  Kiedyś obiecałam sobie ,że Cię nie skrzywdzę , a jednak zrobiłam to. Teraz to ja wyryłam ranę na Twoim sercu. Pobiegłam do sypialni. Wyjęłam kartkę na której ostatkiem sił napisałam „Przepraszam. Za wszystko nie mogę dłużej żyć. Powiadom Zbyszka o moim pogrzebie. Kocham Cię mamo. Twoja Konstancja”. Po czym wzięłam żyletkę. Ten ostatni raz i jednym pewnym ruchem wbiłam się dosyć głęboko w żyłę na lewym nadgarstku. Krew początkowo powoli kapała na białą kartkę. Zadzwonił telefon. Ostatkiem sił sprawdziłam kto dzwoni ,dzwoniłeś Ty. Odebrałam i powiedziałam ciche ‘przepraszam’ by potem runąć z impetem na drewniane panele.  Gdy krew wypływa z organizmu czujesz błogość. Mówiłeś. Krzyczałeś bym się odezwała. Gdy usłyszałam głośne „Konstancja Kocham Cię” odpłynęłam całkowicie.  Bezpowrotnie.



PS. KOCHAM CIĘ




Nie wiedziałeś co się ze mną dzieję. Nie odzywałam się.  Nie wiedziałeś czemu. Chciałeś dać mi czas. Po kliku dniach doszedł do Ciebie list. Od mojej matki. Dokładnie nekrolog. Przyjechałeś do Jastrzębia i dowiedziałeś się od mojej matki o mojej ostatniej linii. Ostatnim Cięciu. Ostatniej rysie na Twoim sercu. Odbył się pogrzeb na który nie przyszedłeś. Nie dałeś rady. Załamałeś się. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię na zawsze i na zawsze.

______________________________________________________________________
Brawo dla moich gwiazd za wczoraj i wielkie barwa dla Pita również za wczoraj. Jesteś moim hiroł (hero) mimo ,że nie był to Twój dzień. Mam nadzieję ,że dziś też zagrasz i będziesz najlepszy.
Do rozdziału nie jestem zbytnio zadowolona ale nie jest też tak tragicznie jak w rozdziale z Kosą.
Zapraszam do KOMENTOWANIA.

Jeśli chcecie przeczytać o swoim ulubieńcu to piszcie o kim a postaram się o nim napisać.

Pozdrawiam Annie

24 komentarze:

  1. Jezuu.. Poryczałam się.. :(
    To w takim razie ja Ziomka mojego kochanego poproszę! :D

    Pozdrawiam, no_princess ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam ,że akurat ten rozdział może wywołać łzy ,mimo tego jest mi niezmiernie miło ,że ja mam łzy w oczach poczas czytania takich komentarzy.

      Ziomek-nie ma problemu.

      Pozdrawiam Annie

      Usuń
  2. Przykro mi, że się zabiła. Mogła cokolwiek powiedzieć, poszukać pomocy. Ale żeby od razu odbierać sobie życie? Nie pochwalam tego, ale widocznie nie umiała inaczej.
    Szkoda tym bardziej, że Zbyszek też ją kochał. Tylko ona tak bardzo się skupiła na sobie i swojej "nieszczęśliwej" miłości, że tego zwyczajnie nie zauważyła.
    Kto następny? Kubiaczka bym chciała, albo Wroneczkę *.*
    Całuję, S. ;*
    + zapraszam na coś innego, na razie tylko zapowiedź :) http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/

    oraz nowe rozdziały, jeśli jeszcze nie widziałaś- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona była chora i nie bardzo rozumiała otaczającego jej świata. Kubiaczek już właśnie jest udostępniony a Wornex już był.

      Pozdrawiam Annie

      Usuń
  3. Poryczałam się ;p Współczuję tej dziewczynie. Tak kochać chłopaka i to jeszcze Bartmana.;P Jak zwykle rozdział cudowny i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Bartman też człowiek też należy mu się miłość ^^

      Usuń
  4. Pierwsze zaskoczenie: OMG PISZESZ O BARTMANIE! ZAWAŁ....
    Drugie: Z tym peesem, najpierw myślałam, że chodzi o film XD
    a i tak jak zawsze mega super, ale coś za często wszystkich uśmiercasz :c to sie robi podejrzane.... :D
    pozdro500!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubie pisać uśmiercane historie :) Pozdrawiam

      Usuń
  5. O matkozojcem popłakałam się :c Smutno ,że się zabiła, ale z drugiej strony nie pochwalam tego. Okej można mieć problemy ,ale samobójstwo to nei ucieczka i żadne rozwiązanie mimo wszystko. I szkoda ,że nie dostrzegła ,ze Bartman też ją kochał.


    W takim razie ja poproszę Michała Ka! :D

    Ściskam i zapraszam na drugi urywek na http://oublier-soi.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiek Ka już jest dla Ciebie. Łoo lecę i pędzę czytać :)

      Usuń
  6. wow :D niesamowity rozdział :D na dodatek z moim ulubionym siatkarzem :D masz talent tyle Ci powiem :D uwielbiam Twoje opowiadania ;)
    hmm...może być napisała jedno opowiadanie z Igłą :D jestem ciekawa co byś wymyśliła ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ,gdzie talent chyba fart ,że takie coś się podoba. Igła nie ma problemu :D

      Usuń
  7. mi się historia podobała i czekam na kolejne ;)
    a w roli bohatera chętnie bym zobaczyła Ziomka albo Dzika :D
    jak pojawi się coś nowego to prosze o info na gg: 2318254 ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć! Dopiero dziś trafiłam na twojego bloga :-D Mam refleks :-D Piszesz świetne historie :-D Jak bym można było poprosiła hym Ziomka i Cichego Pita :-D
    Czekam na następną notke :-D
    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ,że trafiłaś i że się podoba.
      Ziomek już jest niedługo opbulikuje a Cichy jak będę miała jakiś pomysł na niego ,bo pisze o nim już dwa blogi to dodam.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Łeee :( Popłakałam się :( Cudnie piszesz ! :D Szkoda że ją na końcu zabiłaś no ale życie nie zawsze ma szczęśliwe zakończenie :) Nie mogę doczekać się kolejnego i zapraszam do siebie na nowy rozdział :) http://4volleyball44.blogspot.com/
    Pozdrawiam :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj piszę nie szczęsliwe zakończenia. Jakoś tak mi się w bani uroiło.
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Wiem, nie było mnie tu ostatnio za co przepraszam i obiecuję poprawę :)

    Kurwa. Pierwsze co przyszło do głowy po przeczytaniu. Coś mi się wydaje, że Zbyszek będzie się obwiniał. I jej matka też będzie go obwiniała, w końcu znowu pojawił się w jej życiu i jakby nie było to przez jego słowa zrobiła to, co zrobiła. Jedno jest pewne, nie postąpiła dobrze. Tak, zdecydowanie najgorsze było to, że usłyszała, że on ją kocha. A usłyszała to, gdy było już za późno.
    Cholera! Jak na razie jest to chyba moja ulubiona część!

    Pozdrawiam, E. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy. Ważne ,że jesteś.
      Boże tak się cieszę ,że się podoba. Ja nie wiem co powiedzieć w ogóle.
      Doceniam Twoje komentarze. Bardzo

      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Kuurde, siedzę i płaczę. Strasznie mi na psychikę działają takie historię.
    Śmierć nie rozwiązuje niczyich problemów. Szkoda mi Zbyszka, założę się, że nie wybaczy sobie swojego postępowania, to samo tyczy się matki.
    Może jestem masochistką, ale czekam na więcej takich historii w twoim wydaniu, a przy okazji zapraszam na nowy rozdział :)
    http://i-want-to-hold-your-hand.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA chyba również jestem masochistką więc raczej znajdziemy wspólny język.

      Pozdrawiam Annie

      Usuń
  12. Dziękuje za to, że jakimś cudem trafiłaś na mój blog, a ja po lince na twój, bo och kurde uwielbiam takie historie i jeszcze jak są takie dobre. Masz bardzo fajny styl pisania i świetnie się czyta. Historie są bardzo poruszające i łapią za serce. Jestem twoją nową fanką i będę tu bardzo często zaglądać. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na rozdział 4. Pozdrawiam ;)
    http://nie-ma-mnie-dla--nikogo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ,żę wpadłaś również do mnie. Cieszę się ,żę historie się podobają.
      Pozdrawiam Annie

      Usuń