sobota, 15 czerwca 2013

Dotyk



DOTYK



Oświecenie to  epoka zaskakujących nurtów. Zaskakujących, a zarazem pięknych i innowacyjnych. Wiecie ,że każda z epok nawiązuje do poprzednich. A co z nami ? Czy nasze życie nawiązuje do innych bardziej mrocznych wcieleń ? Sensualizm jeden z oświeceniowych nurtów. Jego głównym kryterium jest poznanie przez dotyk czy inne zmysły. Dotyk, no właśnie nigdy nie wiedziałam ,że może doprowadzić do szaleństwa. Do obłędu. Kiedy kochasz kogoś ,a dokładnie mężczyznę tak bardzo to jego dotyk jest dla Ciebie oazą. Ucieczką. Ukojeniem ran. Gdy mnie dotykasz przez moje ciało przeszywa fala rozkoszy. Nawet nie wiesz ile mogą zrobić Twoje duże rączki


Nienawidzę Cię Łukasz.


Nikt z mojej rodziny nie popierał tego ,że jesteśmy razem. Mówili ,że nigdy nie pokochasz mnie tak mocno jak kochałeś swoją żonę. Żonę z którą nie dane było Ci być. Odpędzałam od nich te myśli. Tym bardziej od siebie. Teraz wiem ,że mieli racje. Tak wielką ,cholerną racje. Zostałam sama ,znaczy nie sama zostałam z Błażejem. Byłam od Ciebie młodsza. Dużo młodsza. W końcu 10 lat, to nie rok czy dwa. Nie przeszkadzało mi to ,bo przecież „ Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;” A teraz ja będę pamiętać ile dałeś mi złego. Niewątpliwie pewne jest to ,że dałeś mi jedną dobrą rzecz ,a raczej osobę. Dałeś mi syna.


Nienawidzę Cię Łukasz.


Byłam chyba Twoją dziewczyną z sąsiedztwa ,bo inaczej tego nazwać nie można. Mieszkałam w Sulechowie moje całe życie. Teraz musiałam się stamtąd przeprowadzić przez Ciebie. Nie mogłam patrzeć w pełne pogardy oczy Twojej matki. Kiedyś naprawdę wierzyłam w prawdziwą miłość. Wierzyłam w księcia na białym rumaku. Ty byłeś mi księciem na starym składaku. Zniszczyłeś mi życie. Moją idealną i mozolnie ułożoną układankę.


Nienawidzę Cię Łukasz.


Nasze pierwsze spotkania były perfekcyjne. Dawałeś mi moje ulubione herbaciane róże i kiwi w czekoladzie. Ja oferowałam Ci swój nieskazitelny uśmiech i to co najważniejsze ofiarowałam Ci moje serce. Karcę sama siebie ,że wtedy nie zastanowiłam się nad tym wszystkim dłużej. Że nie analizowałam Twoich słów dokładnie. Teraz wiem ,że wszystko było dziwne. Pamiętam ,że mówiłeś mi ,że nie lubisz się afiszować. Chciałeś być tajemniczy teraz wiem ,że byłam zwykłą kochanką. Kochałam Cię jak nikogo innego na świecie. Nie liczyło się dla mnie nic. Jak dziś pamiętam ten dzień. Było pochmurnie wracałam ze szkoły i zauważyłam ją wielką Panią wysiadającą na podjeździe Twoich rodziców. Wyszedłeś po nią i czule witałeś. Serce mi pękło. Nie odzywałeś się do mnie przez tydzień do póki nie wyjechała a Ty nie poczułeś rządzy swoich majtek.


Nienawidzę Cię Łukasz.


Przyszedłeś do mnie jak gdyby nigdy nic. Wszedłeś na górę do mojego pokoju. Nie potrafiłam Ci wybaczyć. Nie potrafiłam Ci zaufać. Tłumaczyłeś ,że wasze małżeństwo już jest w rozsypce ,że to początek końca. Mówiłeś ,ze kochasz. Że tęsknisz.To czemu do cholery przez tydzień nie dawałeś znaku życia ? Kurwa, Łukasz opamiętaj się! Po kilku dniach znów wyjechałeś do tej swojej cholernej i zimnej Rosji zabierając ze sobą skrawek mojego serca ,które nie umiało już funkcjonować. Funkcjonować bez Ciebie.  Po niecałym roku znów wróciłeś. Niby na urlop. Znów sam. A ja zmieniłam się. Nie byłam już cicha. Nie byłam już taka naiwna. Nie byłam już blondynką, a czarną siksą nie znającą przebaczenia. Wróciłeś ,a gdy znów Cię ujrzałam wróciło wszystko. Wróciłam stara ja. Znów zbajerowałeś. Byłam Twoja cała Twoja. Cieleśnie i psychicznie. Nie liczyło się nic innego tylko Ty. Wpierdzieliłam się w martwe koło w tą samą dziwną sytuacje. Pieprzone deja vi. Znów nastał ten dzień. Dzień w którym znów wszystko legło w gruzach. Wróciłam do domu ,a niespodziewanie w moich drzwiach zjawiła się Twoja matka rzucając w moim kierunku milion obelg. Okazało się ,że dalej jesteś ze swoją żoną ,że spodziewacie się dziecka. Poczułam się jak zwykła dziwka. Jak nic niewarty człowiek. Nic. Zero. Śmieć


Nienawidzę Cię Łukasz.


Ludzie chyba dowiedzieli się o naszym incydencie. O mojej miłości. O Twoim kłamstwie. Załamałam się. Nie wychodziłam z domu. Chciałam uciec od krzywych spojrzeń. Od cichych szeptów na mój temat.  Wyprowadziłam się do Częstochowy i właśnie tam okazało się ,że noszę pod sercem Twoją małą kopie. Nie wiedziałam co zrobić. Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Brak pieniędzy. Brak perspektyw i studia. W mojej głowie kołatało się wiele myśli jedną z nich była aborcja. Wtedy poznałam innego chłopaka. Szybko wybił mi z głowy pomysł aborcji. Pomógł zarobić, pomógł znaleźć mieszkanie. Właściwie to on pokazał mi co to znaczy prawdziwie i bezinteresownie kogoś kochać. Nie wiedziałam co to znaczy kochać innego mężczyznę. W mojej głowie zawsze byłeś i zawsze będziesz Ty Łukasz. Minęło już kilka lat ,a Ty dalej siedzisz w tej Rosji. Mój syn ,bo Ty nie jesteś jego ojcem ma już 2 lata.




Nienawidzę Cię Łukasz. Kiedyś nie potrafiłam  tego powiedzieć. Myślałam ,że kochasz. Jednak myliłam się. Popełniłam wiele błędów. Myślałam ,że byłeś moim przeznaczeniem okazało się inaczej. Byłeś młodzieńczym błędem pełnym konsekwencji. Myślałam ,że odbierasz mi wszystko. Myślałam ,że dziecko to koniec. Teraz wiem jak bardzo się myliłam. Dałeś mi najwspanialsze osoby jakie mogłeś mi dać. Dałeś mi syna. Dałeś mi męża. Dziś będzie dla Ciebie wielki dzień , mecz z Brazylią. Siedzimy z Adamem i Błażejem blisko ławki dla rezerwowych więc widzisz mnie ,gdy schodzisz na przerwę. Uśmiechasz się a MÓJ syn do Ciebie macha. Mały fan żyjący w nieświadomości i tak już zostanie na zawsze. Nienawidzę Cie Łukasz.

____

Tadumm tss. Ten rozdział zaraz po napisaniu nie należał do moich ulubionych ,ale dzięki piosence do której link jest wyżej zaczęłam postrzegać to coś jako coś nawet dobrego.

Rozdział o Igle nie należał do najlepszych. Nie mam ostatnio weny na dobre rozdziały. Nie wiem czemu. Jest mi źle z tego powodu. Mam nadzieję ,że moja siostra  wena i córka wiara w mój jako taki "zmysł" tworzenia jeszcze powróci.

Zapraszam do komentowania ,wystarczy buźka zwykłe proste słowo a przynajmniej wiem ,że ktoś czyta, ale tracę w to nadzieję ,coraz bardziej

Pozdrawiam Annie

14 komentarzy:

  1. Bardzo fajne :D
    Zapraszam do siebie:
    http://szczesliwytraf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O mateczko rozdział o Ziomku, jejciujejuniu! <3
    Uwielbiam go! <3333
    Nie piszesz złych rozdziałów, ile razy muszę ci to mówić? Cudownie piszesz! Youth dobry zespół, dodał twemu rozdziałowi duszy!
    Czekam na więcej i więcej i więcej!
    i zapraszam na tamten mój nowy niewypał na
    her-ownway.blogspot.com
    a w godzinach późniejszych na rozdział o Piciątku :3
    ForeveruwielbiającaTwojerozdziały, Julka

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna piosenka, cudowny rozdział! <3
    Przepraszam, że rzadko komentuję... Wszystko z braku czasu :(
    Całuję,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłość i nienawiść dzieli cienka granicę. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak łatwo można ją przekroczyć.
    Wcale nie dziwie się głównej bohaterce, że znienawidziła Łukasza. Sama pewnie też bym to zrobiła. Lecz ja pewnie skonfrontowałabym go z faktem, że ma syna. On mógł jej namieszać w życiu, to ona też powinna.
    Nie piszesz źle, więc odwrotnie piszesz bardzo dobrze. Twoje opowiadania wciągają i nim się obejrzę jest już koniec.
    Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział jak każdy inny. Czekam na każdy z niecierpliwością, twoje historie bardzo wciągają;) Czekam na kolejny, pozdrawiam;) Zapraszam na XII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na XIII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
  6. Jejku no i co ja mam tu teraz napisać? Wyczerpały mi się już wszystkie słowa, które określają jak dobre piszesz historie. Podoba mi się Łukasz w takim złym wydaniu. Bardzo szkoda tego synka, ale plusem jest to, że dziewczynie udało się stanąć na nogi.

    Ja na pewno będę odwiedzać i czytać. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. nie bądź dla siebie taka surowa... jak dla mnie możesz piasć cały czs, dodaj częsciej rodziały i nie krytykuj się za nie sama. pozwol nam wyrazić o nich opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak mogłaś! Mój Łukasz w takiej roli? (Jak go poznam to naskarżę i wtedy zyskam status najlepszej kuzynki!) :D A tak serio, to rozdział jest super :D

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na mój nowy (drugi) blog :) Charakter troszkę inny, ale motyw jak najbardziej siatkarski.
    przyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com
    Mam nadzieję, że się spodoba ;)

    Co do rozdziału to kompletnie mnie zaskoczyłaś postawą Łukasza! No masakra, w życiu go sobie takiego nie wyobrażałam :D Świetnie? Oczywiście, że tak! ;*

    całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam słów do takiego Łukasza. Wykorzystał, zostawił i nawet się nie zainteresował żeby zadzwonić. Nie wie że ma syna, a powinien, bo mimo wszystko to jego potomek.
    A dziewczyna była trochę naiwna, jeśli myślała że Łukasz z nią zostanie. No ale miłość jest ślepa, jak to mówią. :(
    A Youth to jedna z moich ulubionych piosenek Daughter! Gratuluję wyboru ;)
    Pozdrawiam, S.

    OdpowiedzUsuń
  11. http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/ zapraszam :D

    Znienawidzony Łukasz? :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam te jednopartówki :D ♥ ♥
    Ile się przy tym naryczałam :O.

    Jeśli nadal zbierasz zamówienia, to ja chcę jakieś z Zatorskim :D Tak specjalnie dla mojego małego serduszka :D.

    Niech wena nie odchodzi, bo piszesz genialnie .. daje to do myślenia ...

    OdpowiedzUsuń
  13. brak mi słów :< nigdy nie powiedziałabym, że napiszesz tak o siatkarzu :) coś innego :D takie pokazywanie ich z innej strony :D uwielbiam czytać Twoje jednopartówki<3 zabieram się za kolejną historię :D CloudineK :D

    OdpowiedzUsuń