środa, 26 czerwca 2013

Utrata

UTRATA 







Tak niewiele trzeba trzeba by stracić życie. Tak niewiele trzeba by stracić szczęście. Tak niewiele trzeba by zatracić siebie. I tak było ze mną. Letnia już woda w wannie pachnąca mleczkiem kokosowym uspokaja. Tworzy pieprzoną idyllę. Siedzę i przypominam sobie chwile, dni, momenty które chce wymazać z pamięci. Wyrwać tą nieszczęsną kartkę z kalendarza. Może jestem głupia, ale nie chcę Cię znać Alek.


Jestem głupia. Głupia z miłości do Ciebie.


Wanna wypełniona kojącą wodą skłania również do refleksji. Już po raz ‘enty’ zastanawiam się nad wieloma decyzjami.. Nie żałuje żadnej. Może powinnam? No przecież to ja jestem tą która rozbiła na pokaz szablonowe małżeństwo. Małżeństwo  z dzieckiem bez szczęścia. Nie mogę też powiedzieć ,że ja dałam Ci to szczęście, bo tak nie było. Dawałam Ci siebie. Nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli ,że mogę Cię pokochać. Małe sprostowanie bałam się miłości. Bałam się kolejnej emocjonalnej zabawy mną. Bałam się ,że po kilku miło spędzonych nocach już się nie pojawisz się w moim rzeszowskim mieszkaniu. Bałam się ,że znajdziesz sobie inną naiwną ,która za jeden Twój uśmiech spełni każdą Twoją prośbę. Z dwojga złego nadal mogłeś wrócić do swojej żony z maską zazdrosnego i przykładnego męża.


Jestem głupia. Głupia z miłości do Ciebie.


Słodka woda w wannie miesza się ze słonymi łzami mojej spragnionej Ciebie duszy. Broniłam się przed miłością do Ciebie rękoma i nogami. Zapierałam się o każdy możliwy mebel w moim domu aby nie poczuć tych tańczących motylków w brzuchu. Nie dałam rady. Zwyczajnie pomachałam białą flagą wszystkiemu ,a dokładnie rozumowi ,bo serce i tak zrobiło co chciało. Wykorzystałeś to i zamiast odepchnąć mnie od siebie przyciągałeś jak magnes do lodówki i noc w noc rzucałeś o łóżko lub sadzałeś na kuchennym blacie. Teraz leże samotna w tej cholernej wannie rozsypując się na milion kawałków. Moje serce pękało każdego poranka jak szklanka rzucona o podłogę wieczorem, zaś sklejałeś je dokładnie ,ale mimo to zawsze brakowało jakiegoś małego kawałka tej żmudnej układanki. I tak powoli z dnia na dzień coraz bardziej się rozpadam. Jak mumia bez balsamu. Jak naklejka bez kleju. Moim problemem od kilku miesięcy byłeś Ty.


Jestem głupia. Głupia z miłości do Ciebie.


Jedynym zaskoczeniem dla mnie było to ,że jednak nie znalazłeś sobie innej.  Nie raz ani nie dwa mówiłam sobie ,że to już ostatnia spędzona wspólnie noc. Robiłam krok postępu by cofnąć się potem o trzy. Mama zawsze mówiła mi jak byłam młodsza ,żebym nigdy nie lokowała uczuć w zajętym mężczyźnie,  a ja co zrobiłam ? Własnie tam swe uczucia ulokowałam, Zachowując się szczeniacko. Mimo ,że wasza rodzina nie była szczęśliwa ja nie miałam prawa jej rozbijać. Zachowałam się jak rozpieszczone które chce zabawki. Ty byłeś moją zabawką.  Po jednej z naszych nocy dałam Ci klucze do mojej kawalerki. To nie było mądre. Nie wiem czemu to zrobiłam. To oznaczało jakbyśmy byli razem. Jedną całością. A nie byliśmy


Jestem głupia. Głupia z miłości do Ciebie.


Nagle chce o tym wszystkim zapomnieć. Nie myślcie też ,że chce ze sobą skończyć ,bo to nie tak. Chce ,żeby ta zimna już woda odebrała ode mnie wszystkie wspomnienia. Wszystkie pragnienia. By odebrała mi Ciebie. W końcu nie odzywasz się już dwa tygodnie. Boli. Nagle słyszę dźwięk przekręcanych w zamku kluczy.  Tylko ty miałeś klucze do mojego mieszkania. Nogi samowolnie się ugięły by całe ciało mogło zanurzyć się w krzepiąco lodowatej wodzie. Słyszę już ledwo jak krzyczysz moje imię jak biegasz po mieszkaniu w moich poszukiwaniach. Twoim ostatnim punktem do sprawdzenia jest łazienka. Wpadasz do niej jak poparzony i wyciągasz moje ciało z wanny.

-Anka ,co Ty do cholery chciałaś zrobić ? Chciałaś się zabić ? Czy Ty jesteś normalna? Nie dałbym sobie 
rady bez Ciebie! Kocham Cię. Jesteś moim światem. Dostałem dziś rozwód. Możemy być razem. Anka tak bardzo Cię kocham-powiedziałeś ,a wręcz krzyczałeś. Tak bardzo brakowało mi tych dwóch słów. Słów których się bałam


-Alek , o nic nie pytaj tylko mnie pocałuj.

______
Rozdział skończony dla mnie jakoś dziwnie. Zawsze staram się wrócić w zakończeniu do 'refrenowej' kwestii a tu mi się zaburzyła moja harmonia. 
Teraz zastanawiam się czemu ten rozdział ,a nie ten o Bąku. Moje głupota level hard.
Wiem ,że to co jest wyżej nie należy do najlepszych rozdziałów, ostatnio cierpię na brak weny, dlatego powstają takie cosie.
Ale tak czy siak zapraszam do komentowania.\
Zapraszam.
Pozdrawiam serdecznie Annie.

21 komentarzy:

  1. Dla mnie świetny rozdział.
    Zapraszam do mnie http://jednostrzalowce.blogspot.com/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, serio;) Jak zwykle czekam co możesz jeszcze wymyślić;d Serdecznie pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na XIV http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
    2. Zapraszam na XV http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
    3. Zapraszam na XV http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
  3. Wcale nie jest skończony dziwnie, mnie się osobiście bardzo podoba. I znowu się z tobą nie zgodzę, że rozdział nie należy do tych najlepszych, bo należy. Nie wiem, czy zapomniałaś, ale u ciebie nie ma lepszych, czy gorszych. Wszystkie są na tym samym dobrym, wysokim poziomie i piszę to bardzo serio.
    Historia świetna jak zawsze, chociaż ta 'świetna' to takie banalne słowo, nie bardzo mi tu pasuje. Uwielbiam te twoje szczęśliwe zakończenia.

    Serdecznie pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ,ze sie podoba. Po prostu mam wrażenie ,że nie powiedziałam tym rozdziałem wszystkiego co chciałam.
      Pozdrawiam A.

      Usuń
  4. Zdrado to najgorsze co może być. A Ania, na pewno wiele przeżywała. Myśl, że rozbiła komuś rodzinę, musiała być okropna. Lecz czasami też zdarza się, że pierwsza miłość nie jest tą prawdziwą i jedyną. Alek zjawił się w samą porę.
    Mój komentarz trochę bez sensu, ale bądź pewna, że rozdział bardzo mi się podoba.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy może źle to przedstawiłam i nie w takim świetle w jakim to siedziało w mojej głowie ale Anka nie chciała sie zabić. Chociaż już sama nie wiem.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Dziewczyno jesteś wspaniała! Przeczytałam wszytko jednych tchem i już nie mogę się doczekać kolejnej historii :)
    Zupełnie nie rozumiem twojego narzekania. Świetnie piszesz. Twoje historie wzbudzają wiele emocji, nie raz już się popłakałam xD
    Pozdrawiam i życzę dużo weny oraz więcej wiary w siebie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle jest to narzekanie ale wydaje mi się ,że nie mowie wszystkiego i że słowa którymi się posługuje są banalne i takie jakieś dziwne.
      Bardzo się cieszę ,że nadrobiłaś wszystko i że się podoba.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. A właśnie, że rozdział należy do tych najlepszych, zdecydowanie. Trochę rozumiem główną bohaterkę, to, że rozbiła rodzinę, która de facto nie była szczęśliwa, to i tak gdzieś tam zostawia jakiś znak, może nie znak, co rysę, która już zawsze będzie widoczna. No bo świadomość, że teraz jakieś dziecko płacze, bo jego ojciec się wyprowadził i je zostawił jest raczej nieciekawa, ale chyba mimo to nie wolno też zapominać o sobie i o swoich uczuciach, i dobrze, ze to się tak skończyło, że teraz mogą być razem, bo skoro osobno mieliby być nieszczęśliwi, to chyba nie dałoby się tak na dłuższą metę. Tak wiem, idiotyczny komentarz, ale wybacz wena zupełnie mnie opuściła, niemniej jednak pozdrawiam i czekam na następną historię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie cieszę ,że Ci się podoba.
      Każda nasza decyzja pozostawia rysę i jakieś uczucie i konsekwencje ,trzeba sie z tym pogodzić. Anka nie do końca umiała. Czasami trzeba być egoistą i myśleć tylko o sobie. Pozdrawiam Annie PS. Jaki idiotyczny komentarz. Kochany :)

      Usuń
  7. Jak to nie należy do najlepszych, co? Oczywiście, że ląduje w czołówce.
    Uwielbiam język, jakim piszesz. Mam wrażenie, że specjalnie nie używasz popularnych zwrotów, ale nad każdym zdaniem i porównaniem dokładnie się zastanawiasz. Krótka historia, ale pisana prawdziwie poetyckim językiem. Czytając to czuję całą magię, jaka wiąże się z historią bohaterki. :) Na pewno było jej ciężko, ale ostatecznie skończyło się szczęśliwie. Po tym, co powiedział Alek może być pewna jego uczuć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie ,że tu trafiłaś i że się podoba.
      Nie wiem co powiedzieć. Za dużo miłych słów.
      Pozdrawiam A.

      Usuń
  8. Brakuje mi tu śmierci..


    Dawaj o Bąku :D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na rozdział 3 http://siatkowkazuczuciem.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wcale nie beznadziejny. Inny, i to jego atut. Mało jest historii które pokazując wyrzuty sumienia kobiet niszczących związki. Także brawo za ukazanie innej strony takiego romansu. A to, że nie skończyłaś jak chciałaś to już zupełnie nie ma znaczenia, bo nam się podoba :)
    A, i mimo wszystko lubię Alka. Bardzo, bardzo!
    Całuski, S. :*

    OdpowiedzUsuń